20-21 września 2014 – Pielgrzymka parafialna: Oświęcim, Wadowice, Siepraw, Kalwaria Zebrzydowska, Kraków, Czerna

Podróż…

             …do miejsc trudnych, pięknych i świętych

W dniu 1 maja br. Papież Franciszek wyniósł na ołtarze Jana Pawła II, świętego Papieża i świętego Polaka. Gdy po wyborze dokonanym przez konklawe w dniu 16 października 1978 roku nowo wybrany Następca świętego Piotra po raz pierwszy wyszedł na spotkanie z zebranym na palcu świętego Piotra Kościołem, zaznaczył, że kardynałowie wybrali kolejnego papieża, który tym razem pochodzi z „dalekiego kraju”. Mamy w pamięci obraz Papieża – Polaka, który przy każdej kolejnej wizycie w Polsce na kolanach całuje polską, ojczystą ziemię, niczym matczyne i ojcowskie dłonie. Dla Jana Pawła II Polska to ziemia święta.

Dlatego w dniu 20 września 2014 roku udaliśmy się w pielgrzymkę po polskiej ziemi, śladami świętego Papieża i świętego Polaka – Jana Pawła II. W sobotę, 20 września, po 5-ciu godzinach podróży, w samo południe, o godzinie 12:00 weszliśmy na teren Obozu Koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. W milczeniu i zasłuchaniu, które były modlitwą, krok po kroku nawiedzaliśmy miejsca po dziś dzień wołające do Boga – niczym krew biblijnego Abla – nie tylko o sprawiedliwość, ale o pamięć i przede wszystkim o miłosierdzie dla ofiar i morderców.

Chociaż Obóz Koncentracyjny Auschwitz-Birkenau jest ten sam, to jednak jest w nim coś nowego i to bardzo niepokojącego, w narracji przewodników Muzeum następuje praktyczne ujednonarodowienie ofiar Obozu (chociaż niszczono tam więźniów pochodzących z 20 narodów), dechrystianizacja i desakralizacja miejsc i ofiar.

Szkoda!

Tym bardziej dziękujemy Bogu, że zaprowadził nas z modlitwą na to trudne; miejsce pogardy nie tylko dla człowieka, ale nade wszystko miejsce totalnego grzechu – pogardy wobec Boga, który stworzył każdego człowieka na swój obraz i podobieństwo Boga. W Auschwitz-Birkenau można zobaczyć, do czego zdolny jest człowiek, który staje się anty-obrazem Boga. Auschwitz-Birkenau to jedno z wielu miejsc na świecie nie tylko wolne od miłości, czy też obojętne wobec miłości; to miejsce gdzie miłość zastąpiono anty-miłością, czyli nienawiścią.

Oświęcim

Galeria foto

Przed bramą obozu

Wadowice

Z Oświęcimia udaliśmy się – już w pośpiechu – do Wadowic. Rodzinnego miasta Karola Wojtyły. Tu się urodził, tu również „wzrastał w latach, w mądrości i w łasce u Boga i u ludzi”. Święty Papież i święty Polak wzrastał w cieniu świątyni parafialnej, na ścianie której znajduje się słoneczny zegar z napisem: czas ucieka – wieczność czeka. Nic dodać nić ująć. Spoglądając na życiową drogę Karola Wojtyły ku Niebu należy stwierdzić, że warto wzrastać w cieniu Kościoła i we wnętrzu Kościoła. Od czasu wyboru Kardynała Wojtyły na Stolicę Piotrową kościół parafialny w Wadowicach formalnie i faktycznie urósł do rangi i poziomu Bazyliki Mniejszej. Na zewnątrz i wewnątrz świątyni jest wytwornie.

W Wadowicach, godnym uwagi, jest klasztor ojców karmelitów na Górce. Klasztor założony przez ojca Rafała Kalinowskiego, kolejnego wielkiego i świętego Polaka. Ojciec Rafał trzykrotnie był przeorem wadowickiego konwentu. To właśnie tu okazał się być niezmęczonym więźniem konfesjonału i nieugiętym szafarzem Miłosierdzie Bożego w Sakramencie Pokuty i Pojednania. Po dziś dzień wewnątrz kościoła stoją konfesjonały – milczący świadkowie pokutnego wyznania Bogu i Kościołowi naszych grzechów.

Święty Rafał Kalinowski zmarł w celi wadowickiego klasztoru. Pochowany został na cmentarzu przyklasztornym w Czernej koło Krzeszowic. To również w cieniu karmelitańskiego klasztoru świętego Józefa, u stóp którego znajdują się Wadowice, rósł na chwałę Boga i Ojczyzny Karol Wojtyła, Sługa Sług Bożych – Jan Paweł Wielki. U świętego Józefa na Górce złożyliśmy Bogu Najświętszą Ofiarę.

Galeria foto

Bazylika Mniejsza Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny

Bazylika Mniejsza Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny

 

 

 

 

 

 

 

 

 Kalwaria Zebrzydowska

Pożegnaliśmy się z gościnnymi i bardzo uprzejmymi synami Matki Boskiej Szkaplerznej i przejechaliśmy z Różańcem na ustach do kolejnego świętego miejsca – Kalwarii Zebrzydowskiej. Tu młody Karol pielgrzymował rokrocznie ze swym ojcem. Oni pieszo, my – autokarem; ale już było chłodno, ciemno, wilgotnie, no i do domu daleko. W Kalwarii Zebrzydowskiej zakwaterowaliśmy się na nocny odpoczynek i dotknęliśmy Nieba. Mimo nocnej pory zewsząd modlitwa młodych ludzi.

Niedzielę rozpoczęliśmy od przygotowania się do celebrowania Najświętszej Ofiary. Zebraliśmy się w Kaplicy Męki Pańskiej. Na ścianach kaplicy w prezbiterium znajdują się trzy bardzo duże obrazy olejne przedstawiające bardzo realistycznie ostanie chwile Drogi Krzyżowej Pana Jezusa, przede wszystkich dramatyzm ukrzyżowania. Msza święta jest bezkrwawym uobecnieniem Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Pana Jezusa.

Cierpienie Jedynego Odkupiciela Człowieka stanęło przed naszymi oczami i znalazło się w naszych rękach. Naocznie doświadczyć można było ludzkiego udziału w historii zbawienia. Bóg oddał się do dyspozycji każdemu człowiekowi. Można Go przyjąć i posiąść Życie Wieczne, albo odrzucić lub zrezygnować …i aż trudno wypowiedzieć konsekwencje takiego zachowania; …szczególnie przechowując w pamięci obrazy z Auschwitz-Birkenau.

Mszę świętą sprawowaliśmy z wielkim nabożeństwem. Kazanie wygłosił ks. Łukasz Kadziński. To była prawdziwa rezurekcja!

21 września 2014 (Kalwaria Zebrzydowska) – Msza św., homilia ks. Łukasz Kadziński

Po Mszy świętej spożyliśmy wspólne śniadanie; bardzo smaczne i obfite. Bynajmniej nikt nie narzekał, że za mało. Spotkanie z historią Kalwarii Zebrzydowskiej odbyło się w pomieszczeniach nowocześnie urządzonej sali, gdzie pani Przewodnik korzystając z prezentacji multimedialnej przekazała wszystko, co najważniejsze, budząc w każdym apetyt na dłuższy pobyt w tym świętym miejscu.

Bardzo intrygującym była liczna obecność wiernych, nie tylko pielgrzymów, na niedzielnej Mszy świętej. Modlących było więcej niż powietrza; byli wszędzie – w Bazylice i we wszystkich krużgankach i korytarzach. Miły i budujący widok. Taki widok, to najbardziej skuteczna nowa ewangelizacja. Po krótkim czasie na sprawy prywatne pożegnaliśmy Sanktuarium Męki Pańskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej, wspólnie dziękując Bogu za to, że natchnął przed laty kasztelana Mikołaja Zebrzydowskiego, by tak dobrze zaangażował swój majątek.

Galeria foto

Cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej, Matki Boskiej Płaczącej

Cudowny obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej, Matki Boskiej Płaczącej

Siepraw

W autokarze modliliśmy się śpiewając Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. To bardzo stara i dobra tradycja pielgrzymkowa, nie tylko pielgrzymek pieszych. Pan Bogdan, mistrz kierownicy, wiózł nas do rodzinnej wioski błogosławionej Anieli Salawy. Zmierzaliśmy do Sieprawia, niewielkiej miejscowości położonej wyjątkowo malowniczo. Z osobą Błogosławionej zapoznała nas pani Aniela Niziołek, której patronuje właśnie ta Błogosławiona. Po opuszczeniu rodzinnego domu, Aniela Salawa udała się w poszukiwaniu pracy do Krakowa. Zatrudniała się jako służba domowa. Ciężko pracowała i jednocześnie prowadziła głębokie życie duchowe. Została tercjarką Zakony Franciszkańskiego. Często zmieniała pracodawców. Nie ze względu na własne kaprysy, lecz na poczucie godności osobistej. Nie przyzwalała na „podszczypywanie” pracodawcom. Dobre imię, świętość oraz dbałość o godność niewieścią były dla niej cenniejsze niż pieniądze i dobra posada. Jan Paweł II wyniósł Ją na ołtarze w dniu 13 sierpnia 1991 roku, w przeddzień VI Światowych Dni Młodzieży. Uroczystość odbyła się na Starym Rynku w Krakowie, przed kościołem mariackim. Aniela Salawa jest darem Boga na dzisiejsze czasy, gdzie kobiety i kobiecość jest często towarem do sprzedania. Błogosławiona Aniela jest głosem Boga adresowanym do każdej kobiety, by odważnie stanęły w obronie swej godności, szczególnie tam, gdzie nie mają wsparcia i obrony po stronie mężczyzn. Wielką gościnnością i życzliwością obdarzył nas Ksiądz Proboszcz i Kustosz zarazem Parafii-Sanktuarium w Sieprawiu.
W szczegółach opowiedział nam historię nowego i starego kościoła parafialnego. Stary kościół w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia zniszczony pożarem, teraz odrestaurowany jest architektoniczną perełką. Świątynia nie tylko sprzyja modlitwie, ale wręcz do modlitwy zmusza.

Galeria foto

Bł. Aniela Salawa

Bł. Aniela Salawa

Kraków

Po doznanej gościnie u błogosławionej Anieli Salawy udaliśmy się do królewskiego Miasta, do Krakowa. Nawiedziliśmy Sanktuarium Świętego Jana Pawła II. W strugach ulewnego deszczu przebiegliśmy do wnętrza wznoszonej jeszcze świątyni. Do godziny 15:00 brakowało kilkunastu minut. Weszliśmy do dolnego kościoła. Zbudowana na planie sześciokąta kaplica, poświęcona Świętemu Papieżowi-Polakowi. Znajdujące się na ścianach obrazy ukazują bliskość Jana Pawła II z Najświętszą Maryją Panną. Wokół głównej kaplicy, znajdują się kaplice z wizerunkami Maryi, z różnych Sanktuariów Maryjnych w Polsce i w świecie. Sanktuarium znajduje się w dawnym kamieniołomie Zakładów Solway, gdzie w czasie okupacji pracował Karol Wojtyła. To w tych okolicach, w chwilach wolnych od pracy, czytał „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” świętego Ludwika Marii Grignion de Montfort.
Na kolanach, wspólnie ze Świętymi, odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego, proszą o zmiłowanie dla siebie i świata całego.
Ołtarz z relikwiami św. Jana Pawła II i biel marmuru, z którego wykonany jest ołtarz, bezpośrednio zdaje się przypominać prawdę, że Bóg objawił swoją chwałę i moc w życiu Jana Pawła II. Warto tu przyjechać na dłużej.

Galeria foto

Sanktuarium - Kościół Dolny

Sanktuarium – Kościół Dolny

Czerna

My musimy w pośpiechu zmierzać do Czernej, do klasztoru ojców karmelitów. To miejsce, to kolejny przedsmak raju na ziemi. Klasztor, niczym pustelnia, położony jest środku lasów porastających niewielkie wzgórza. Po klasztorze i jego historii oprowadza nas ojciec Kazimierz. Imponująco wygląda będące na ukończeniu muzeum karmelitów w Czernej. Zaszczytne miejsce – po Jezusie Chrystusie i Jego Najświętszej Matce Bożej Szkaplerznej – zajmuje osoba i posługiwanie świętego ojca Rafała Kalinowskiego. W ciszy klasztoru w Czernej mówi Bóg. Musimy tam wracać, by pozwolić Bogu dojść do głosu. ks. Dariusz Kowalski

Galeria foto

SONY DSC

Bez komentarzy.

Komentowanie jest wyłączone w całym serwisie.