NAJŚWIĘTSZY SAKRAMENT

EUCHARYSTIA – SAKRAMENT MIŁOŚCI

Z publikacji bł. ks. Michała Sopoćko.

Eucharystia jest przede wszystkim sakramentem miłości. W nim objawia się miłość Boga przez ujawnienie nam swojej mądrości, potęgi, dobroci i miłosierdzia. Jest to ujawnienie mądrości, że Pan Jezus powrócił do Ojca, nie opuszczając nas, ukrył blask chwały, dając nam sposobność ćwiczenia się w wierze, ucząc pokory, prostoty i skromności. Jest to ujawnienie potęgi w cudzie przeistoczenia na słowo kapłana, w żywej obecności na wszystkich ołtarzach i w każdej hostii z osobna, jak i w najmniejszej jej cząstce. Jest to ujawnienie dobroci i miłosierdzia Bożego, że nie tylko Chrystus daje nam swoje łaski, ale samego siebie, aby pozostawać zawsze z nami i zjednoczyć nas z sobą w celu przemienienia nas w siebie.

EUCHARYSTIA – WYRAZEM NIEZMIERZONEGO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

Z publikacji bł. ks. Michała Sopoćko.

Miłosierdzie Boże jest skłonieniem się Stwórcy do stworzenia w celu wyprowadzenia go z nędzy i uzupełnienia braków. Otóż w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza Słowo Przedwieczne, „przez które wszystko się stało”, nie tylko się skłania, ale samo siebie oddaje w najdoskonalszym darze ludziom, oddaje się nieustannie w swej najwyższej mądrości, potędze i hojności.
„Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” (Mt 26, 26) – powiada Zbawiciel. Jakież to niezwykłe wyrażenie! Karmić się Bogiem, wcielać w siebie Boga, stawać się żywym tabernakulum Boga, przyjmować Ciało Jezusa, które leżało w grobie, umarło na krzyżu, wstąpiło do nieba, siedzi po prawicy Ojca, gdzie stanowi radość aniołów, chwałę nieba, zachwyt duchów błogosławionych. Razem z Ciałem jest Jego Krew, Dusza i Bóstwo, które od niego są nieodłączne. „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22, 19) – to jest bierzcie chleb, mówcie tak jak Ja: „To jest Ciało moje”, a w tejże chwili chleb będzie Moim Ciałem w rękach wszystkich kapłanów bez wyjątku, bo moc Moich słów jest niezależna od zasługi tego, kto je wymawia. To będzie Moje Ciało po wszystkie czasy, po wszystkich miejscach, rozmnożę się na miliony ołtarzy, na miliardy hostii i cząsteczek, a w każdej będę cały, żywy, obecny z człowieczeństwem i Bóstwem. Jakże można wypowiedzieć doskonałość tego miłosiernego daru i porównywać z darami innymi? Wszystkie inne dary Boże, nawet wszystkie sakramenty są przemijające, a Przenajświętszy Sakrament jest nieustannym darem, trwającym w każdej chwili dnia i nocy, aż do skończenia świata.

Z publikacji bł. ks. Michała Sopoćko.

Od Pana Jezusa nam się nic nie należy, a On daje nam nie tylko swe łaski, ale siebie samego. Daje się znowu w taki sposób, że przewraca wszystkie prawa natury przez najdziwniejsze cuda, poniżając się z miłosierdzia swojego, poświęcając się dla znoszenia nieuszanowania, zniewag, świętokradztw, na które jest wystawiony od dnia, w którym ten Przenajświętszy Sakrament postanowił. Czego się od nas spodziewał? Wie, że odbierać będzie od ludzi po największej części obojętność, oziębłość, opuszczenie, niekiedy nawet najsroższe zniewagi w świętokradztwie, a jednak z Miłosierdzia na to się zgodził.

Drugim obowiązkiem naszym względem Przenajświętszego Sakramentu jest miłość obecnego tam Pana Jezusa. (…)
Miłość winna nadawać wartość każdej chwili, którą możemy spędzić na adoracji w kościołach, albo przynajmniej myślą o Przenajświętszym Sakramencie (…)
Miłość sprawia, że wśród największych zajęć dusza będzie łączyć z Nim aktami strzelistymi, ofiarowywać Mu swoje cierpienia, upokorzenia, trudy i znoje. Przede wszystkim zaś miłość usposobi należycie do słuchania Mszy św., w czasie której sprawuje się Przenajświętszy Sakrament i dokonuje się cudowne przemienienie, pobudzające nas do pracy nad przemienieniem wewnętrznym. 

Trzecim obowiązkiem naszym względem Przenajświętszego Sakramentu jest częsta i godna Komunia, która wywiera zbawienny wpływ zarówno na duszę, jak i na ciało. Jakkolwiek grzech pierworodny zostaje zgładzony w chrzcie św., a grzech uczynkowy w sakramencie pokuty, w naturze ludzkiej pozostają rany od tych grzechów, jakimi są – rana niewiedzy w umyśle, rana słabości i skłonności do złego w woli, rana pożądliwości cielesnej w namiętnościach oraz rana przewrotności i nieporządku w całej naturze, w której już nie ma harmonii między władzami duchowymi i cielesnymi: cielesne wyłamują się spod władz duchowych, a te ostatnie spod woli Bożej. Tej harmonii nikt o własnych siłach nie potrafi przywrócić, jak tego dowodzą próżne wysiłki stoików i rady współczesnych bezbożnych psychologów. Dokonać tego może tylko łaska Boża lecznicza, działająca powoli jak lekarstwa. Ta zaś łaska lecznicza płynie z godnie przyjmowanej często Komunii Świętej, dlatego Pan Jezus powiedział: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51). Żyć będzie tu na ziemi życiem pełnym, harmonijnym, Bosko-ludzkim, a po śmierci w chwale wiecznej. „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56).

Z Dzienniczka św. Faustyny

Najuroczystsza chwila w życiu moim to chwila, w której przyjmuję Komunię świętą. Do każdej Komunii świętej tęsknię i za każdą Komunię świętą dziękuję Trójcy Przenajświętszej. Aniołowie, gdyby zazdrościć mogli, to by nam dwóch rzeczy zazdrościli: pierwszej – to jest przyjmowania Komunii świętej, a drugiej – to jest cierpienia.

 Panie mój wiesz, że Cię kocham.

Z publikacji bł. ks. Michała Sopoćko.

Przystępując do Komunii Świętej, trzeba wzbudzić akt wiary, nadziei, miłości, żalu, pragnienia i zbliżać się z jak największą pokorą pełną uszanowania (z głową przykrytą), nie tylko ustami, ale świadomie powtarzać słowa setnika: „Panie, nie jestem godzien…” (Mt 8, 5) albo słowa syna marnotrawnego: „Zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem” (Łk 15, 18). Miłość pełna ufności będzie uwieńczeniem przygotowania i będzie towarzyszyć temu aktowi. Czasami tej miłości nie odczuwamy, wówczas prośmy o nią z ufnością: „Jezu, ufam Tobie!”. Zresztą miłość Boga nie polega na uczuciu, a mieści się w woli i gotowości służenia Mu i poświęceniu się całkowitym.

Następnie wzbudzajmy akty dziękczynienia za to niewypowiedziane Miłosierdzie i prośmy, by sam Zbawiciel podziękował od nas niegodnych Ojcu Niebieskiemu. Prośmy zatem z prostotą i ufnością, przedstawiając Mu szczerze nasze nędze i braki rozmaite, potrzeby naszych bliźnich, rodaków rozrzuconych dziś po świecie i cierpiących; potrzeby nawet wrogów naszych i świata całego. Jest to chwila, w której można o wszystko prosić i wszystko otrzymać. Potem możemy ofiarować siebie samych, poświęcając Mu wszystko, co mamy i czym jesteśmy, aby nami kierował według woli swojej.

Z Dzienniczka św. Faustyny

Każdego poranku w czasie rozmyślania gotuję się do walki na cały dzień, a Komunia święta jest mi zapewnieniem, że zwyciężę, i tak bywa. Lękam się dnia, w którym nie mam Komunii świętej. Ten Chleb mocnych daje mi wszelką siłę do prowadzenia tego dzieła i mam odwagę do pełnienia wszystkiego, czego żąda Pan. Odwaga i moc, która jest we mnie, nie jest moja, ale Tego, który mieszka we mnie – [taka] jest Eucharystia. Jezu mój, jak wielkie są niezrozumienia; nieraz gdyby nie Eucharystia, nie miałabym odwagi iść dalej po tej drodze, którąś mi wskazał.

Dziś przygotowuję się na przyjście Króla. Cóż ja jestem, a cóż Ty, o Panie, Królu chwały – chwały nieśmiertelnej. O serce moje, czy ty zdajesz sobie z tego sprawę, kto dziś przychodzi do ciebie? – Tak, wiem o tym, ale dziwnie pojąć tego nie mogę. O, ale gdyby to tylko król, ale to Król królów, Pan panujących. Przed Nim drży wszelka potęga i władza. On dziś przychodzi do mojego serca. Jednak słyszę, że się zbliża, wychodzę na Jego spotkanie i zapraszam. Kiedy wszedł do mieszkania serca mego, dusza moja przejęła się tak wielkim uszanowaniem, że z przerażenia zemdlała, upadając do Jego stóp.

Panie mój wiesz, że Cię kocham

Z publikacji bł. ks. Michała Sopoćko.

Zaraz po Komunii Świętej nie mówmy nic, a w skupieniu słuchajmy, co Jezus Chrystus mówić będzie do nas w chwili tak drogiej, i idźmy za pociągiem łaski. Następnie wzbudzajmy akty uwielbienia, podziwu i miłości. Uniżajmy się przed nieskończoną wielkością Zbawiciela, Ofiarujmy uwielbienie aniołów i świętych na dopełnienie swoich niegodnych hołdów. Podziwiajmy Miłosierdzie Boga zstępującego do nędznego stworzenia. Pragnijmy tylko do Jezusa należeć, wyrzekając się wszystkiego, co jest na świecie.

Następnie wzbudzajmy akty dziękczynienia za to niewypowiedziane Miłosierdzie i prośmy, by sam Zbawiciel podziękował od nas niegodnych Ojcu Niebieskiemu. Prośmy zatem z prostotą i ufnością, przedstawiając Mu szczerze nasze nędze i braki rozmaite, potrzeby naszych bliźnich, rodaków rozrzuconych dziś po świecie i cierpiących; potrzeby nawet wrogów naszych i świata całego. Jest to chwila, w której można o wszystko prosić i wszystko otrzymać. Potem możemy ofiarować siebie samych, poświęcając Mu wszystko, co mamy i czym jesteśmy, aby nami kierował według woli swojej.

Wreszcie czyńmy postanowienia odpowiednie, które powinny być owocem Komunii Świętej. (…) Skracać ten czas można by tylko w razie konieczności, ale i wówczas akty wymienione można i trzeba kontynuować w drodze powrotnej z kościoła czy nawet przy pracy lub w koniecznej rozmowie z innymi. Do takiego dziękczynienia po Komunii Świętej przywiązujemy wielką wagę, gdyż tego wymaga religia, wdzięczność i własny interes, gdyż w tych chwilach dusza czuje największą słodycz w obcowaniu z Panem Jezusem.
Wtedy On najchętniej gotów jest oświecić ją, rozgrzać, poruszyć, wtedy głównie ten sakrament sprawia skutek. Kto zaniedbuje dziękczynienie, ten stawia przeszkody łasce, ten naśladuje ubogiego, który nie chce czekać na jałmużnę, jaką mu bogaty ma zamiar podać.

Bez komentarzy.

Komentowanie jest wyłączone w całym serwisie.